Nie lubię rzeczy, które są mainstream'owe, jednak dostałam w prezencie troszkę kulek. Stwierdziłam, że są za ciężkie na kolczyki i idealnie nadają się na te modne bransoletki. Nie mogłam się przekonać, no ale darowanemu koniowi się w paszczę nie zagląda. A ja z każdego prezentu cieszę się jak dziecko. Abigail podarowała mi mnóstwo i wiele więcej korali, a sprawdziłam co dostałam dopiero po powrocie do domu. Dostałam rivoli (o tym później), korale i byłam wniebowzięta.
Znalazłam w końcu czas, żeby chwycić się za robotę. Jednak była w tym czasie okropna burza, a ja nie miałam gumki do bransoletek.
Przeczekałam najgorsze i rzuciłam się biegiem do ubierania ciuchów. Dosłownie w nie wskoczyłam, tak samo było z butami. Chwyciłam zaskórniaki i biegiem do pasmanterii. A pasmanterię mam jakieś 300m od mieszkania, więc nic tylko mieć pieniądze :-D